...
Komentarze: 1
wolny wieczor... p.K. sie zlitowal i spr mamy dopiero w srode, a jutro skrocone lekcje;) Siedze przed kompem, troche go porzadkuje, bo A. wrzuca wszystko gdzie jej sie akurat spodoba. Slucham nuty K.Kowalskiej - ta plytke mam juz przeciez tyle czasu, ale nigdy chwili zeby jej posluchac... moze nie wszystko w moim zyciu jeszcze sie tak zakurzylo... chociaz niektore rzeczy napewno odkladam na pozniej. Patrze sie w bialy talerzyk z duzymi granatowymi kwiatami i zolta obwodka, na ktorym zostaly jeszcze okruszki po drozdzowce z jakims pysznym dzemikiem, to nic ze drozdzowki sa b. kaloryczne, ja juz czasem tak mam, ze musze zjesc taka drozdzowke...;) No i mysle o tym jak jest, co dzieje sie wokol mnie, co mnie otacza. I znow rozumiem, ze jestem szczesliwa:). Nawet jak caly swiat sie zawali, nie chce tego zmieniac, nie chce psuc Naszych relacji, chce tym zyc, bo dzieki temu mam sile, daje rade... I nie chce myslec o jutrzejszym dniu, bo marzenia i plany czesto okazuja sie zludne i niespelnione, a ja chyba nie chce tego zrozumiec, ze cos moze sie rozwalic...
Dodaj komentarz