...beznadziejnie słaba...bylam...
Komentarze: 2
...wakacje...no i co? jak do tej pory wypelnione dymem fajek..., flaszkami..., tesknota..., beznadzieja..., rozpacza...:( zawiodlam...na calej linii:( sama nie wiem dlaczego, przeciez to byla glupota, bezsens...no i zranilam b.bolesnie...a sama nigdy nie czulam sie gorzej:( pierwszy raz powaznie pomyslalam ze powinnam skonczyc ze wszystkim, zawalil mi sie swiat...ale wiem ze to tylko moja wina...:((( bylam dzisiaj wieczorem u Niego, ja wiem ze On Nam pomoze, ze bez Niego nie ma nic... Teraz jestem juz silna i pewna ze nie popelnie takiego bledu po raz drugi.
Dodaj komentarz