lip 04 2004

...beznadziejnie słaba...bylam...


Komentarze: 2

...wakacje...no i co? jak do tej pory wypelnione dymem fajek..., flaszkami..., tesknota..., beznadzieja..., rozpacza...:(  zawiodlam...na calej linii:( sama nie wiem dlaczego, przeciez to byla glupota, bezsens...no i zranilam b.bolesnie...a sama nigdy nie czulam sie gorzej:( pierwszy raz powaznie pomyslalam ze powinnam skonczyc ze wszystkim, zawalil mi sie swiat...ale wiem ze to tylko moja wina...:((( bylam dzisiaj wieczorem u Niego, ja wiem ze On Nam pomoze, ze bez Niego nie ma nic... Teraz jestem juz silna i pewna ze nie popelnie takiego bledu po raz drugi.

stokrotka-girl : :
Maciej
16 lipca 2004, 21:53
Wim ze Cie tym zdoloju ale Nigdy nie mow Nigdy prosze Cie bo pozniej boli jak cholera...
***beatka***
04 lipca 2004, 20:50
Już Ci mówiłam,że każdy człowiek nawet najwspanialszy (a Ty Aniu jesteś wspaniała!) popełnia błędy.Największa pomoc jaką druga osoba może wtedy Ci ofiarować to wybaczyć.I wierz mi- wybaczy Ci i on i On:)

Dodaj komentarz