Komentarze: 2
I znów to samo. Juz myslalam ze bedzie ok i wogóle jak pogodzilam sie z B.(z czego sie b.ciesze),a tu jednak nie:(. Okazuje sie ze nigdy, nawet przez malutka chwilke nie moze byc tak zupelnie idealnie i wogóle, ani przez minutke:(, zawsze jest cos co zaprzata mysli,cos co gryzie i zawsze trzeba sie czyms albo kims martwic...Gadalam dzisiaj z K. i ponownie dowiedzilam sie paru rzeczy o P...nie wiem,moze byloby lepiej gdybym sie nigdy nie dowiedziala,bo czasem czuje sie winna,czasem mysle,ze moze moglam zrobic cos, jakos Mu pomóc, nie wiem, ale moze moglam....a teraz z tego co wiem to jest z Nim zle i nawet w sumie nie mozna Mu pomóc bo to b.trudne:(.Mimo ze to juz dawno jest za mna, nie dotyczy mnie,On jest daleko i nie mam z Nim kontaktu, to jednak,jak sie czasem tego naslucham,albo zaczne przypominac sobie to,czego sie przez ten czas dowiedzilam,to robi mi sie zle i tak jakos smutno...mimo ze zupelnie nic nas nie laczy...i czy kiedykolwiek laczylo...?